3. Zabawki erotyczne. 4. Pillow talk – wulgarny język w łóżku. 5. Seks w plenerze – odkrywamy nowe miejsca. Seks bez miłości istnieje, ale miłość bez seksu – raczej nie. Aby nasz związek układał się harmonijnie i każdej ze stron przynosił satysfakcję na wszystkich polach – trzeba zadbać o właściwie intensywne życie Jeśli nie masz ukończonych 18 lat, nie powinieneś jej oglądać. Zobacz 8 odpowiedzi na pytanie: Jaki przedział wielkości penisa zadowoli kobietę ? dla kobiet – 8 kg przy pracy stałej oraz 14 kg przy pracy dorywczej; dla mężczyzn – 21 kg przy pracy stałej oraz 35 kg przy pracy dorywczej. W przypadku, gdy przedmioty są przenoszone przez jednego pracownika na odległość przekraczającą 25 metrów, masa tych przedmiotów nie może przekraczać: dla mężczyzn – 30 kg. Dark Heresy II PL Podręcznik Główny.compressed. 449 Pages • 295,995 Words • PDF • 116.8 MB. Uploaded at 2021-09-24 07:24. This document was submitted by our user and they confirm that they have the consent to share it. Znak Skorpion Charakterystyka. Osoby urodzone w znaku Skopiona charakteryzują się nietuzinkowością i tajemniczością. Są pełne sprzeczności, zmienne i impulsywne. W jednej chwili sympatyczny Skorpion może stać się nieprzystępny i tak naprawdę nigdy nie można być pewnym jego zachowania. Pomimo tego są niezwykle lojalne, wierne i Czas czytania: 3 minut. Najczęściej wzrostu penisa następuje w okresie dojrzewania, a kończy się nawet w wieku 20 lat. Dojrzewanie zwykle rozpoczyna się w wieku od 9 do 14 lat i trwa około 5 lat, w zależności od wieku, w którym się rozpoczyna. Jednak zanim osiągniesz 18 lub 19 lat, prawdopodobnie już nie urośnie ani nie zwiększy - W tym konkretnym przypadku z wypowiedzią zawodnika się zgadzam. Jeżeli ktoś stoi 5, 10 czy nawet 15 cm od taśmy, nikt nie będzie z miarą biegał i kierownik startu też nie powinien tego robić. Nie wiemy czy to była komenda od sędziego czy indywidualne działanie kierownika startu. HTFO1Og. Odpowiedzi Ale ...wzrostu? (jestem chlopakiem) :X i lubie trololowac glupie pytania :< EKSPERTPastofobia odpowiedział(a) o 22:11 Rozmiar jest nieistotny, ważne są umiejętności. Bo co z tego że jakiś chłopak ma ich dość sporo skoro nie potrafi tego wykorzystać ? :) Mój chłopak na 186cm wzrostu i to idealny wzrost ♥ Ale ile cm penisa (bo zapewne o to Ci chodziło) mnie zadowoli, to nie wiem, bo jestem dziewicą. Jednak sądzę, że nie ważny jest rozmiar a umiejętność posługiwania się sprzętem ;) Mnie tam ci*ka zadowoli :) (jestem chłopakiem więc ...) hah, niezłe pytanie. Nie ważne ile cm, ważne kogo :D Sisi. ♥ odpowiedział(a) o 20:58 Hm, myślę, że 15 centymetrów linijki do matematyki mnie zadowoli. mnie nie zadowalają cm, ja tu licze na m xd mam kolege który opowiadał że ma tak wielkiego że połowe zostawia w domu xd Kinga363 odpowiedział(a) o 22:40 blocked odpowiedział(a) o 17:09 powiem ci tak bo wiem z doświadczenia,koleś z małym penisem bardziej sie stara i seks jest dużo przyemniejszykoleś z dużum robi to tez dobrze ale boleśnie...dla mnie wielkośc nie ma znaczenia chodzi tu o jakośc :) tak że jeżeli masz małego nie przejmuj sie tym dziewczyna będzie zadowolona jeżeli będziesz umiał sie nim posługiwać:) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Ludzi online: 285, w tym 14 zalogowanych użytkowników i 271 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Data dodania: 2019-11-02 07:30:57 Tagi: #Jak #kobietę #zadowolić #toalety #pilnuje #korzonki #Niemczech #grillowy #polak_linux_windows #smutek.... #łysej #słuchawkami #Żyje #ex #oznacza, #kiedy... #Nadchodzą #Bitcoin Ilość wyświetleń obrazka: 64242 REKLAMA Wróc na stronę głównąZobacz także: Też tak u Ciebie jest? Mój stosunek do alkoholu Legenda o bocianie Kiedy próbujesz się zachowywać jak dama Kiedy dalej mieszkasz u mamy Halyna chce nowe ciuchy :D Mucha na Pioterze Kwachu i dwa promile Jeśli masz dobre serce... REKLAMA Na forach i portalach poświęconych relacjom damsko męskim co rusz przewijają się tematy, dotyczące zachowań zakochanych. Przeczytać możesz mnóstwo pytań o, co robią faceci kiedy są zakochani, jeszcze częściej natomiast, pojawiają się wątki, na temat zachowań zakochanych kobiet. Przychodzę z odsieczą i postaram się rozłożyć na czynniki pierwsze zachowania kobiet! Uprzedzam jednak z doświadczenia, że nie każda kobieta zachowa się tak samo, i to co dla jednej oznaczać będzie stan zakochania, dla drugiej będzie czymś zupełnie innym. Pisząc artykuł skupiam się na odpowiedziach pań w tychże tematach. Elementach wskazanych jako, ich zdaniem, zwiastujące stan zakochania. Bez dywagacji, bez zbędnego szukania igły w stogu siana, sprawdzimy, co kobiety sądzą w tejże sprawie! Dla facetów ogromny niesamowity wachlarz sygnałów i znaków, otrzymanych od kobiet, w połączeniu z regularnie zmieniającymi się nastrojami, może być dezinformujący, ale również niesłusznie zniechęcać do podjęcia jakichkolwiek kroków. Na dodatek na forach non stop przeczytać można garść porad na tematy: „co robić, a czego absolutnie unikać, w relacjach damsko-męskich”, jakby użytkownicy zapominali, że każdy z nas jest inny, reaguje i czuje inaczej, a sygnały i gesty dla różnych osób mogą oznaczać coś zupełnie odmiennego. Żaden poradnik, czy garść rad “doświadczonych znajomych”, tutaj nie pomoże. Zbierzemy więc najważniejsze symptomy zakochania zdaniem kobiet! Uprzedzam – złotego środka na znalezienie prawdziwej miłości nie będzie! Nie zawsze liczy się to, co widać na pierwszy rzut oka, “Mam wrażenie, że jej nie interesuje”, niekoniecznie zawsze oznacza, że to faktycznie prawda. Mnóstwo razy, choćby rozmawiając z użytkowniczkami naszego portalu, którzy znaleźli swoją drugą połówkę, słyszę: “owszem, na początku go od siebie odtrącałam, ukrywając zainteresowanie, ale potem sama zauważyłam, że chcę go coraz bardziej”. Czasem kobiety same przyznają, że odtrącają faceta w obawie przed wyrządzoną krzywdą i cierpieniem. „Facet ma niecne zamiary, może nie do końca jest szczery” – przez to też, one nie pokazują swojego prawdziwego oblicza i zamykają na tyle, aby ukryć co oznacza ich zachowanie. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego wora. Facet najczęściej pokazuje starania bo mu zależy, a nie w celu zrobienia czegoś złego. Pewnie sam wielokrotnie spotkałeś się z zachowawczym i niepewnym podejściem kobiet, dajesz z siebie 200 procent, a i tak zawsze wychodzi jakieś ale. Rób swoje i bądź dla niej dobry. Nie róbcie sobie krzywdy nawzajem a wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Jak zachowuje się zakochana kobieta? Jest mnóstwo sygnałów, mogących pokazać Ci, że kobiecie coraz bardziej zależy na facecie i z dużą dozą prawdopodobieństwa – jest w nim zakochana. Co to za zachowania i na co zwrócić uwagę? Pamiętaj dozuj hurraoptymizm. Pytanie o to jak się czujesz, bądź jak Ci minął dzień, nie zawsze zwiastują coś większego. Czasem to zwyczajne grzecznościowe zapytania. Pewnie, pragnąc, aby nasze relacje poszły dalej, lubimy sobie dopowiadać. Często staramy się dostrzec coś innego, w sytuacji, gdy do czynienia mamy tylko ze złudzeniem. Zwróć uwagę na kobietę przy Twoim boku, zobacz zestaw jej zachowań i samodzielnie sprawdź, czy wzbudzasz w niej szczęście i to co dla Ciebie robi, to objaw zakochania. Zakochana kobieta dba o Ciebie i myśli o Tobie, Kobieta, która darzy Cię szczególnym uczuciem, będzie o Ciebie dbać, będzie pokazywać, że na sercu leży ma Twoje dobro i choćby małymi gestami będzie starała się udowodnić Ci – jesteś coraz ważniejszy! Samo poprawianie Twojego nastroju obudzi w niej ogromną radość. Zaskakiwanie i wykonywanie gestów powodujących, iż Twój dzień stanie się lepszy, będzie napędzać ją do dawania z siebie więcej – najważniejsze, abyś potrafił odpowiednio ją docenić i dać z siebie co najlepsze. Bo jeśli kocha, to myśli o Tobie cały czas. Nawet w najmniejszych codziennych czynnościach ma Cię w głowie. Choćby robiąc rzeczy z pozoru zupełnie z Tobą niezwiązane, ma właśnie Ciebie na myśli. Zapewniam – nawet gdy będziecie pokłóceni, w trakcie cichych dni, czy podczas jednego z mniejszych lub większych kryzysów, od których nie da się uciec w żadnej relacji – ona o Tobie myśli. I pewnie czuje się fatalnie z tym, że nie rozmawia z Tobą, lub też cokolwiek między wami jest inaczej niż powinno. Myśli zawsze! Dba o siebie, Lubi Ci się podobać i dobrze wyglądać w Twoim towarzystwie. Czuje się również na tyle swobodnie, żeby w domowych warunkach pokazywać Ci: „Tak mi najlepiej i najwygodniej!”. Zakochana kobieta nie czuje skrępowania faktem, że zaczynasz wchodzić do prywatnego świata i strefy komfortu. Kupując nowe ciuchy, bieliznę bądź perfumy dla siebie, z pewnością choćby momentami zastanawia ją: „ciekawe czy mu się spodobam”. W końcu to normalne zachowanie i robimy to niezależnie od płci. Faceci też przecież tak mają co? Idąc razem do galerii handlowej i przymierzając nową koszulę, spodnie, kurtkę czy cokolwiek, chcesz znać jej zdanie, chcesz wiedzieć, „uważa to za dobrą stylizację, a może lepiej mierzyć w co innego”. Niezależnie od płci – zależy nam na zdaniu bliskiej osoby, tym bardziej będąc zakochanym. Mając obok siebie kogoś dla kogo chcemy się starać, coraz więcej robimy w celu sprawiania przyjemności i radości drugiej stronie. Robię to ja, Ty i pewnie miliardy ludzi wokoło nas! Bo wzbudzanie radości na Twarzy kogoś kogo kochasz to najlepszy narkotyk. Uwielbia z Tobą rozmawiać, Czujesz, że rodzi się między Wami miłość? Zaczynacie ze sobą coraz więcej rozmawiać, dowiadujecie się o sobie nowych rzeczy i ona także dąży, aby poznawać Cię coraz lepiej i samemu mówić o sobie. O swoich przejściach, uczuciach, swojej historii, sprawach będących już za nią, czy po prostu zabawnych anegdotach ze swojego życia. Coraz więcej wiecie i budzi to ogrom pozytywnych emocji? To jeden ze znaków napawających optymizmem, jeśli czujesz, że jej zainteresowanie jest naturalne, uwielbia prowadzić z Tobą dyskusję na wiele tematów – gratulacje! Zjada ją ciekawość na Twój temat, pyta, docieka i wyraża zainteresowanie wszystkim co mówisz, na dodatek zaskakuje przytaczaniem Twoich wcześniejszych wypowiedzi, padających w waszych poprzednich rozmowach – świetnie! Chce kontaktów z Tobą, Wszystkich! Od wspólnego wyjścia na krótki spacer, przez zakupy w galerii, wypad do zoo, weekendowy wyjazd. W zasadzie wszystko co tylko przyjdzie Ci do głowy, po prostu, zakochana kobieta uwielbia mieć swojego faceta obok siebie! Mieć go dla siebie i robić z nim tyle rzeczy wspólnie ile tylko się da, czegokolwiek by to nie dotyczyło, przecież najlepiej jest zrobić to razem! Czasami dobrze jest zrobić coś tylko dla siebie ale na dłuższą metę pewnie oboje czujecie pustkę i złe emocje, wolicie jednak dzielić ze sobą te momenty. Mówi o was i snuje wspólne plany, Coraz rzadziej w jej retoryce pojawia się “ja”, czy “Ty”, a coraz częściej pojawia się “MY”. Nawet wspominając o małych rzeczach zaplanowanych dla siebie, zaczyna umieszczać Was razem w swoich planach i co najważniejsze – robi to podświadomie. Znaczy to, że zaczynasz być istotną częścią jej życia a to kolejny zwiastun dobrej drogi waszej relacji. Planuje wspólnie bardziej i mniej odległe wydarzenia w życiu, od wyjazdu na weekend czy wakacje, po mieszkanie w przyszłości. Zmiany u niej zdecydowanie uwzględniają Twoją obecność. Wspólny pies, kot, czy wygląd Waszej przytulnej sypialni – to znaki mówiące – hej! Chcę Cię mieć w życiu! Warto zweryfikować spójność tych wizji, bo szkoda brnąć w relacje i ranić siebie nawzajem, jeśli w tak istotnych sprawach diametralnie się różnicie. Nie ma co od razu stawiać sprawy na ostrzu noża jeśli się nie zgadzacie, bo w wielu życiowych wyborach możesz iść na kompromis, ale rzeczy „nie do przeskoczenia”, lepiej zweryfikuj od razu. W waszych wizjach i wyborach panuje zgoda? Po rozmowach czujesz te same wibracje i podoba Ci się to jak ona wszystko widzi, na dodatek z drugiej strony obserwujesz te same reakcje? Super! Daje prezenty właśnie dla NIEGO, Ofiaruje Ci coś sprawi radość i przyjemność, to co Cię ucieszy i faktycznie będzie miało wartość personalną, nie ma tu mowy o oklepanych prezentach “bo właśnie to wypada dać na tę okazję”. Lubi zaskakiwać swojego faceta drobiazgami. Nie koniecznie czymś o ogromnej wartości materialnej, ale malutkimi rzeczami, wywołującymi uśmiech i radość na Twojej twarzy. Bo kto nie będąc zakochanym nie lubi robić prezentów swojej drugiej połówce. Co się powinno przestaje być istotne, Musisz rano wstać do pracy i normalnie o 22 leżysz już w łóżku z na wpół sennym wzrokiem? Nic z tych rzeczy! Zakochana kobieta (facet z resztą też!), za nic ma takie drobnostki. Bo ile razy zdarzyło Wam się przesiedzieć całą noc rozmawiając o wszystkim, wsiadając w samochód i jadąc przed siebie byle gdziekolwiek i byle z tą jedyną osobą przy boku. Na nic fakt, że za kilka godzin oboje musicie być na nogach i na nic, że będziecie diabelnie niewyspani. To będzie noc, której zakochani nie będą żałować ani przez sekundę! Bo pięć minut dłużej przeleżane w ramionach osoby, dla której jesteśmy najważniejsi, daje tyle energii i radości, że wszystko inne się dla nas nie liczy, co? Tęskni, Czuje się źle, gdy nie ma ukochanego obok i wiesz o tym doskonale, bo przecież czujesz to samo. Sprawy prywatne? Jasne. Tylko po co skoro, cholera jasna bez niej jest tak pusto i bez sensu. W drugą stronę to działa tak samo. Pewnie, że może robić mnóstwo rzeczy bez Ciebie, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę zaręczyć, że znacznie bardziej wolałaby robić to “cokolwiek”, z Tobą przy boku, czując Twoją obecność. Widzicie się codziennie? Co to zmienia? Przecież to i tak dużo za mało, bo gdybyście mogli, to rozłąka nie trwałaby zbyt długo a najlepiej żadnej rozłąki by nie było. Ma radość na twarzy na Twój widok, Otóż to! Kobieta, będąc zakochaną pokazuje to. Pewnie, na początku zdarzyć się może chęć ukrycia przed Tobą i całym światem, ale jeśli między Wami jest dobrze, jeśli dajesz jej szczęście, to po co miałaby w ogóle to robić? Tak jak Ty, będąc szczęśliwym nie masz zamiaru udawać przed wszystkimi że jest inaczej, tak dziewczyna w miłości nie ma zamiaru, i na późniejszym etapie pewnie już nie potrafi udawać i skrywać swoich uczuć. Na zakochanie nie ma recepty, Nie ma złotej recepty i odpowiedzi na pytanie „kocha mnie, czy mnie nie kocha”, ale zestaw tych wszystkich opisanych wyżej zachowań, zwiastować może, że kobieta przy Tobie, jest w Tobie zakochana. To nie wystarczy, aby wszystko między Wami było super – oboje musicie się starać. Nie bój się mówić jej o swoich uczuciach jeśli Ci na niej zależy i nie bój się pokazywać jej, jak wiele dla Ciebie znaczy. Dzięki temu oboje dostaniecie pozytywnego kopa i moc do dalszego starania się dla drugiej osoby a stąd już tylko krok do szczęśliwego życia u boku tej jedynej. Tylko od Was zależy dokąd wspólnie dotrzecie! Rozmawia Tatiana Cichocka Jest pani piękną kobietą o niezwykłym głosie, podróżuje po świecie, daje koncerty, prowadzi warsztaty, stać panią na spełnianie marzeń. Można powiedzieć – tylko pozazdrościć. Często spotyka się pani z zazdrością? Ostatnio rzadziej, choć doskonale wiem, o czym pani mówi, bo od dzieciństwa ten motyw mi towarzyszy. Uważam, że zazdrość to temat ważny szczególnie dla kobiet. Nic tak skutecznie nie rozbija siostrzeństwa. A niemal wszędzie, gdzie jeżdżę, kobiety skarżą się, że brak im wsparcia innych kobiet, nie mają do nich zaufania, czują się samotne i pozbawione czegoś ważnego. To prawda – żaden związek z mężczyzną nie jest w stanie zastąpić siostrzanej więzi. Skoro więc chcemy kobiecą wspólnotę odbudować, musimy coś zrobić z naszą zazdrością. Czyli co konkretnie? Jeśli się pojawia, trzeba przez nią przejść. Bo zazdrość jest bramą do wspólnoty. Jeśli ją ignorujemy, spychamy pod dywan – każdy związek, każda wspólnota prędzej czy później się rozpada. Skąd w ogóle bierze się zazdrość? Z braku miłości. Jeśli w dzieciństwie nie czuliśmy się kochani albo wystarczająco kochani, w jakimś stopniu nasze serce jest zamknięte. W związku z tym nie jesteśmy w pełni zdolni do kochania innych i siebie. Jesteśmy więc odcięci od źródła miłości w sobie. Zwykle tego nie widzimy, czujemy jedynie jakiś brak, niespełnienie, choć nie wiemy, czego nam brakuje. Zaczynamy się więc rozglądać wokół, szukając podpowiedzi. Przyglądamy się innym, porównujemy się z nimi. Może oni mają to coś, czego nam brak? To pierwszy krok do zazdrości. W świecie kobiet porównywanie się przeważnie dotyczy wyglądu. Nie ma w tym nic dziwnego, bo zarówno nasza natura, jak i rola, jaką odgrywamy w społeczeństwie, są nastawione na piękno i oparte na pięknie. To nie stereotyp czasem? I tak, i nie. Nasza fascynacja pięknem, chociaż dziś wywindowana niebotycznie i spaczona przez kulturę, jest jak najbardziej naturalna. Kobiety symbolicznie to dla ludzkości wyrażają. Podobnie jak mężczyźni wyrażają dla ludzkości waleczność. Choć oczywiście na głębokim poziomie i jedni, i drudzy są waleczni i piękni. Problem powstaje, gdy wmiesza się w to umysł ze swoimi przepisami i pomysłami, czym jest piękno, a czym nie jest. I ze swoimi próbami używania tego piękna w jakimś celu, manipulowania za jego pomocą. Jeśli zamienimy je na walutę, która ma coś nam dać, kupić czy coś dla nas zdobyć, sprowadzamy je do powierzchowności. I piękno traci swoją naturalną jakość, którą jest emanacja miłości. Staje się zewnętrzną urodą, która przecież przemija i którą zawsze da się porównać, ocenić. Piękno ma w sobie każdy, urodę – już niekoniecznie. Kobieta, nawet najpiękniejsza, zdegradowana do roli pięknej powierzchowności zaczyna czuć strach. Ocenia siebie i inne kobiety, porównuje się z nimi i próbuje odwrócić to przemijanie zewnętrznej urody – w sensie kanonu, który dziś jest szczególnie bolesny, bo oznacza wieczną młodość. Mamy być jak lalki. Bez zmarszczki, śladu zmęczenia, zbędnego włoska. Dlatego kobiety mają dziś niemal obsesję porównywania się. I jednocześnie mało która się do tego przyzna. To temat tabu. Zauważyła pani? Bo to wstyd. Przyznanie się jest uznaniem faktu, że biorę udział w tym upokarzającym konkursie piękności… W którym nie ma wygranych. Są same przegrane, oddzielone od siebie kobiety. Wiem, w jaki sposób zazdrość się rodzi, bo doświadczyłam tego w dzieciństwie. Mam siostrę, niedużo starszą, która od najmłodszych lat wyzwalała w ludziach agresję. Wyglądało tak, jakby już się z nią urodziła. Ja z kolei byłam powszechnie lubiana. Dla dziecka, które przecież chce być kochane, a spotyka się z odrzuceniem, to bardzo trudne doświadczenie. Za trudne, by mogło sobie z tym samo poradzić. A więc siostra strasznie zazdrościła mi tego, że wszyscy mnie kochają, a jej nie – jak uważała. Doświadczała niezwykle silnych uczuć. Całe nasze dzieciństwo było przepełnione jej zazdrością. Jak sobie pani z tym radziła? Nie było mi łatwo, bo byłam świadomym dzieckiem. Miałam w sobie dużo miłości i współczucia dla siostry. Nie rozumiałam, dlaczego mnie nie cierpi, dlaczego wszystko, co robię, wyzwala w niej takie uczucia. Starałam się ją jakoś rozbroić, przypodobać się jej. Ale to nic nie dawało. Przyznaję z bólem, że zazdrość całkowicie nas rozdzieliła. Kiedy miałam 17 lat i obie wyzwoliłyśmy się spod wpływu mamy, straciłyśmy ze sobą kontakt. Nasz przykład pokazuje, że nieuzdrowiona zazdrość potrafi doprowadzić do rozpadu najważniejszych związków. Próbowałam wiele razy wyciągać do niej rękę, jakoś zasypać tę przepaść między nami, ale mi się nie udało. Czuję wielki smutek. Mam podobne doświadczenie z dzieciństwa, tyle że to ja byłam tą siostrą, która doświadczała zazdrości. Wejście w to miejsce i spotkanie się ze sobą w nim było jednym z najtrudniejszych momentów w moim życiu. Bo to niezwykle silne uczucie. Zazdrość ma energię bliską opętania, szaleństwa. Z zazdrości można stracić kontakt ze sobą, z rzeczywistością, nawet zabić. Gratuluję, że miała pani odwagę się z tym zmierzyć. Pamięta pani mój filmik na youTube? Mówiłam tam o tym, że jedną z niewielu rzeczy, które naprawdę działają w przypadku zazdrości i rozbrajania jej skutków, jest przyjrzenie się jej z otwartością i szczerością. Trzeba otworzyć to zaciśnięte miejsce i pozwolić uczuciom, które tam zostały schowane, się wyrazić, przepłynąć przez ciało. W zasadzie to jedyna rzecz, która pomaga ją uzdrowić. Ale to jest właśnie najtrudniejsze… Bo zazdrość jest jedną z emocji, których najbardziej się wstydzimy. Nie chcemy się przyznać, nawet przed sobą, że ją odczuwamy. Ja? Zazdrosna? Skąd. To upokarzający, poniżający stan, kojarzący się z porażką. Dlatego przyznanie się: „Jestem zazdrosna, czuję się gorsza”, jest tak trudne, a jednocześnie to pierwszy krok w stronę uzdrowienia. To po prostu jeden z normalnych ludzkich stanów. Każdy człowiek ją zna. Kiedy czuje pani zazdrość, w którym miejscu ciała i w jaki sposób pani ją odczuwa? Czuję zacisk wokół serca, jakby zapadanie się w klatce piersiowej. No właśnie. Kiedy serce się zamyka, zaciska, trudno je otworzyć i pokazać komuś innemu, bo to dokładnie odwrotna energia. Dlatego zazdrość tak nas od siebie oddziela. Próbujemy schować swoje uczucia, więc przestajemy być w pełni sobą. Nie jesteśmy w stanie się otworzyć i wnieść do relacji istotnej części nas. A przecież na bardzo głębokim poziomie my, wszystkie kobiety, jesteśmy połączone ze sobą i z uniwersalną kobiecością, archetypem. A więc nie tylko doświadczamy tych samych uczuć, ale również doskonale wiemy, kiedy któraś siostra w naszej obecności odczuwa zazdrość. Zazdrość ma specyficzny rezonans, który czujemy i już. Zazdrość przemawia i patrzy w specyficzny sposób – nawet jeśli próbujemy to ukryć. Nie da się. Powoduje, że robimy się krytyczne, sarkastyczne albo chłodne, zamknięte, sztuczne. Chodzi więc o to, byśmy zaczęły być wobec siebie szczere. Pierwszy krok to przyznać się przed sobą, drugi – przyznać się tej siostrze, której czegoś zazdrościmy. Pani tak robi? Nauczyłam się tego. Miałam naprawdę dużo doświadczeń tego typu i one pomogły mi oswoić zazdrość swoją i innych kobiet. W tym tę chyba najtrudniejszą, bo o mężczyznę. Przez jakiś czas byłam w związku z mężczyzną, który miał kilka kobiet. Jednocześnie? Tak. Był indiańskim uzdrowicielem. Razem ze mną miał siedem żon w różnym wieku. Dlatego uważam, że mogę mówić o zazdrości – przeszłam bardzo świadomie przez jej ogień. Chciałam być z tym mężczyzną, bardzo go kochałam. Mogłam ten fakt zaakceptować i próbować to doświadczenie jakoś zmieścić w sobie, rozszerzyć świadomość albo odejść. Zostałam. I poradziłam sobie z tym dokładnie tak, jak to opisałam. Czułam zazdrość, ten ścisk serca, oddzielenie, które budziło we mnie nienawiść, nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić. W końcu ból stał się nie do zniesienia i musiałam coś z tym zrobić. Więc poszłam i powiedziałam im o tym wprost. Dzięki temu te uczucia mogły przeze mnie przepłynąć. Potem już za każdym razem o tym rozmawiałyśmy. To bardzo nas zbliżyło. I zazdrość zaczęła się rozpuszczać. Dla większości kobiet takich jak ja – wychowanych w zachodnim świecie – taka sytuacja jest trudna do wyobrażenia. Bo obnaża fundamentalny strach kobiety – że jakaś inna zabierze jej mężczyznę, jakby można było go sobie wziąć jak przedmiot. Warto sobie zdawać sprawę z tego, że nasza rywalizacja o mężczyzn w dużym stopniu bierze się z tego, że mylimy miłość z chęcią posiadania i wiele naszych związków to współuzależnienie. Chcemy, żeby ktoś nas kochał bezwarunkowo, na wyłączność, bo przenosimy na niego nasze niedokochanie z dzieciństwa. Nie nauczyliśmy się kochać siebie, więc chcemy, żeby ktoś nam ten brak zapełnił. To niewiele ma wspólnego z kochaniem drugiego człowieka. Moje doświadczenie pomogło mi to zrozumieć. Nauczyłam się wiele o miłości, wolności, o tym, że związek jest wspólną podróżą, a nie czymś stałym. Ale zgadzam się –wejście na taki poziom jest trudne. I wcale nie zachęcam do takich prób kogoś, kto nie czuje się gotowy. Czuła się pani kochana? Tak. Miałam szczęście, bo trafiłam na mężczyznę połączonego ze źródłem miłości w sobie. Ktoś taki nie kocha tylko osobowości kobiety, jej ciała czy wyglądu. Kocha też to, co jest głębiej, rozpoznaje świadomie jej istotę, korzeń, który łączy ją z uniwersalną kobiecością. Jedni nazywają to źródłem życia, inni – boskością. To duchowy poziom miłości, bez którego kobieta podświadomie czuje się niepełna. Niewielu jest mężczyzn, którzy umieją kochać w taki sposób, a jeszcze mniej takich, którzy świadomie widzą tę różnicę. Jeśli mężczyzna kocha kobietę jedynie powierzchownie, tworzy w niej oddzielenie. Bo na poziomie duszy, istoty, ona nie czuje się kochana, czuje brak głębokiej więzi, choć nawet nie umie tego nazwać. A każda kobieta wyczuwa ten poziom i tęskni za spotkaniem w tym obszarze. Można powiedzieć, że dziś to zjawisko o globalnym zasięgu. Jest też inny rodzaj zazdrości. Na przykład kiedy jakaś kobieta ma jakieś talenty i próbuje przejawić je w świecie, nie zawsze spotyka się ze wsparciem innych kobiet. Często próbują ściągnąć ją w dół. Pani doświadczyła czegoś takiego? Kobiety reagują na to na dwa sposoby. Albo ściągają ją w dół, nie pozwalając się wybić, albo poniżają same siebie, przez co czują się niewartościowe, zazdroszczą jej i ją w związku z tym odrzucają ze swojego grona. Doświadczyłam tego boleśnie na początku swojej kariery muzycznej. Nie pomyślałam nawet o tym, że jako młoda i utalentowana muzyczka będę dla innych kobiet w branży konkurencją i zagrożeniem. Nie dostałam od nich zachęty, wsparcia, którego szukałam. Zamiast tego napotkałam wrogość, oschłość, odrzucenie. To bolało. Z mężczyznami udawało mi się dużo lepiej dogadywać. To oni wprowadzili mnie w świat muzyki. Mam wrażenie, że wiele z nas doświadczyło czegoś podobnego. To powoduje, że gdzieś w głębi siebie boimy się pokazać, w pełni urzeczywistnić, boimy się swoich talentów, piękna, swojej mocy. Wolimy się nie wychylać, nie pokazywać, pozostać w średniej krajowej. Bo wtedy nie jesteśmy dla nikogo zagrożeniem. Nie zagrażamy niczyjemu poczuciu wartości, nie wywołujemy zazdrości, a więc nie narażamy się na odrzucenie. Z czego się to bierze? Według mnie z tego samego, z braku miłości. Z poczucia, że ona jest jakoś ograniczona, więc trzeba o nią walczyć, rywalizować. Bo jeśli ktoś jeden ściąga uwagę i zainteresowanie, to dla innych już tego nie starczy. Tymczasem jeśli się otworzymy na miłość w sobie, nigdy jej nam nie zabraknie, takie jest moje doświadczenie. Moim zdaniem to poczucie braku miłości jest też uzasadnione historycznie. Wojna zabiera mężczyzn. Zostają kobiety, które zaczynają rywalizować o garstkę pozostałych przy życiu potencjalnych partnerów. Mężczyzna jest jak słońce, które oświetla kobietę. Jeśli umie spojrzeć w głąb jej duszy, to energia jego miłości otwiera kobietę na jej własną miłość. Dlatego kobiety o niczym innym nie myślą, nie mówią i nie marzą, tylko o mężczyznach i o takiej miłości. Czyli o połączeniu dusz. Więc kiedy tylu mężczyzn ginie na wojnie, zdarza się, że niemal całe pokolenie znika, pojawia się uczcie braku, głębokie przekonanie, że nie ma wystarczająco dużo mężczyzn, więc trzeba jakoś się bardziej postarać, coś aktywnie robić, żeby dla nas starczyło. I choć dziś realnie nas to nie dotyczy, to poczucie braku odziedziczyłyśmy. Wraz z mechanizmem rywalizowania. W krajach, gdzie było wiele wojen, rezultatem może być na przykład to, że kobiety robią wszystko, by wyglądać na atrakcyjne seksualnie. Albo stają się silne i przejmują męskie role, by spotkać się z mężczyznami na ich gruncie. To się zaczyna już w szkole. Ta desperacja, by zdobyć uwagę, miłość – widzimy to w dzisiejszej kulturze – zasiewa ziarno lęku i oddzielenia wśród kobiet. Dlatego kobieta, która doświadcza zazdrości, niezależnie od tego, czy to ona zazdrości, czy jej zazdroszczą – powinna przyjrzeć się i zastanowić, w jaki sposób używa swoich talentów i darów. Czy dzieli się nimi ze światem, czy używa ich, by zdobyć uwagę i miłość i stać się lepsza od innych. Takie podejście wymaga głębokiego spotkania ze sobą i szczerości. Ale to jest właśnie jeden z pozytywnych efektów zazdrości. Zachęca do spojrzenia w głąb siebie. Uświadamia nam, że w jakimś stopniu jesteśmy odcięte od źródła miłości w sobie. I możemy to źródło odzyskać. My, kobiety, musimy się nauczyć na nowo wspierać się wzajemnie w wychodzeniu do świata, w stawaniu w swojej pełni. Jesteśmy w naturalny sposób kręgiem siostrzanym. To nasze najważniejsze, bazowe połączenie. Trzeba je odzyskać. To staram się robić, podróżując po świecie: pomagać kobietom nawiązywać na nowo relacje. Namawiam: zbierajcie się, róbcie coś w grupach, śpiewajcie razem. Oddychajcie razem, tańczcie, medytujcie, rozmawiajcie. Rozwój przebiega dużo szybciej, kiedy się wzajemnie wspieramy. Dużo szybciej, niż kiedy każda z nas jest sama. Peruquois – australijska pieśniarka i kompozytorka tak zwanej muzyki świata, nazywana Głosem Bogini. Z wykształcenia jest muzykiem jazzowym, ale przez wiele lat studiowała muzykę rdzennych ludów, w Meksyku i w Indiach. Jej koncerty są zawsze wielkimi wydarzeniami. Stworzyła również praktykę jogi głosu. Pracuje z kobietami, pomagając im odzyskać głos i dostęp do własnej mocy. Prowadzi warsztaty i spotkania dla kobiet. W kwietniu po raz pierwszy da koncert w Polsce. Więcej informacji: Zwierciadło marzec

czy 15 cm zadowoli kobietę